O NAS

Słownik Doroszewskiego podaje, że w sensie pierwszym, dosłownym drzazga to „bardzo drobny, ostry odłamek drzewa, szkła, metalu”, a w użyciu metaforycznym słowo to znaczy tyle, co „kłopot, sprawa drażniąca, bolączka”. Z kolei iść w drzazgi to „ulec zniszczeniu, stłuc się, roztrzaskać się”.
Dlaczego Drzazgi? Bo literatura, którą wydajemy, bardziej niż koić ma wytrącać ze strefy komfortu. Chodzi o rozjątrzenie rany, uczynienie wyłomu w potocznym wyobrażeniu świata, roztłuczenie stereotypów i przedsądów.
Interesuje nas literatura piękna napisana po polsku i przyswajana polszczyźnie z innych języków, eseistyka społeczno-polityczna i literatura faktu. Stara i młoda, głośna i zmarginalizowana, byleby tylko była dobra. A co to znaczy „dobra”? To już sprawa wyboru, na który możemy sobie pozwolić jako niezależni wydawcy i nie zawahamy się skorzystać z tego przywileju.